Oto w skrócie Jej dzieje:

1924 – ukończono budowę szkoły

1 września 1945 rok – ruszyła Publiczna Szkoła Powszechna (taka skomplikowana nazwa naszej „podstawówki”)

1948 – zakończono powojenne sprzątanie budynku

Rok szkolny 1949/50 –zaczął działać szkolny sklepik i Spółdzielnia Uczniowska „Biedronka”

1 września 1960 rok – uruchomiono świetlicę, w której ruszyło dokarmianie uczniów (obiady)

Rok szkolny 1961/ 62 – szkołę ogrodzono kamiennym murem

1962/63 – wokół budynku ułożono chodniki (uczniowie też pracowali!)

1973/74 – rozpoczęto budowę boiska szkolnego

W tym samym roku szkolnym zapoczątkowano akcję „Szklanka gorącego mleka”

1974/75 – wreszcie powstało boisko

Rozebrano też stawiany z wielkim trudem mur wokół szkoły

4 października 1975 – nadanie szkole imienia Mikołaja Kopernika

1993 – klasy I – III przeniosły się do „małej szkoły”

1999/2000 – zaczęliśmy istnieć na spółkę z gimnazjum (i wtedy zaczęły się wszystkie kłopoty – oczywiście żart – było milo i przyjemnie )

To już całkiem nowe czasy. Wielu z Was je pamięta.

Coś strasznego!

Historia pełna jest przerażających informacji o ciemiężeniu niewinnych uczniów (kto nie wierzy, niech zajrzy do dzieła zwanego „Kroniką szkoły” – w szkolnej bibliotece). Oto najstraszniejsze kawałki:

· W roku 1948/49 uczniowie płacili tzw. wpisowe na zakup pomocy naukowych – 50 zł (aby móc się uczyć! Wyobrażacie to sobie?)

· Słynne były poranne apele – zbiorki wszystkich uczniów i nauczycieli na korytarzu w każdy poniedziałek o 7.45. Nie można było się spóźnić.

· Na uczniów, którzy sprawiali kłopoty wychowawcze, była kara – na apelu wywoływano delikwenta na środek i „publicznie strofowano”. Może i dzisiejszych gagatków udałoby się w ten sposób zawstydzić?

· Do lat 70-tych przejście do następnej klasy nie było sprawą łatwą. Na ogół drugoroczni stanowili 40%. W roku 1954/55 na 27osób promocję otrzymało 10 (!) . Reszta powtarzała klasę.

· Młodzież miała obowiązek zbierać makulaturę, złom, butelki, a zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyć … nie, nie na swoje wydatki, ale…na budowę szkół (różnych, nie tylko własnej). Klasy rywalizowały ze sobą, kto więcej, kto szybciej… Wyobrażacie sobie taką akcję dziś?

· Uczniowie mieli obowiązek nosić fartuszki szkolne (granatowe z białym kołnierzykiem). Na rękawie musiała być obowiązkowo przyszyta tarcza szkoły. Oj, dzisiejsze modne dziewczyny byłyby biedne!

· Wolne soboty wprowadzono dopiero w roku szkolnym 1981/82 (!)

A teraz coś strasznego dla nauczycieli!

· Spotkania Rady Pedagogicznej trwały najmarniej 5 godzin (od 17.00 do 22.00). Czasami przeciągały się do 24.00, a raz nawet do 2.00 w nocy!

Cieszcie się uczniowie i nauczyciele, że dziś to już historia!

Coś dziwnego !

Do ostatniej chwili wycofania się wojsk hitlerowskich szkoła była czynna i doskonale wyposażona. Przy wszystkich kranach znajdowały się kubki do picia wody (nikt do nich nie pluł!)

W pierwszym roku działalności szkoły zapisanych było 68 uczniów. Problem polegał na tym, że nie znali oni języka polskiego (nasze ziemie należały przed II wojną do Prus Wschodnich – obowiązywał język niemiecki)

Nawet w tak dziwnych czasach jak powojenne uczniowie byli podobni do Was – lubili się bawić i dostawać prezenty (kto nie lubi!)

W 1946 na szkolnej zabawie choinkowej otrzymali upominki w „naturze” – ubranie i buty. Bardzo się z tego cieszyli.